Najnowsze wpisy, strona 3


sobota
14 marca 2020, 10:07

No nareszcie jestem szczęśliwa no powiedzmy że tak powiem. 6 rano dzwoni telefon wiadomo kto dzwoni. I zanim byl sped baranów na rykowisko oddzwonilam. Miał coś do powiedzenia? Tak tym razem ze wczoraj mu się zebrało to dobrze. O czymś tam o notorycznym braku pięciu zł i efekt bankructwa jest taki że wpadnie niedługo w długi nie będzie miał na szlugi i tak to było. Ja nie bank. Na szczęście o pożyczkę nie pytał tylko potwornie marudzil że brakuje mu do pierwszego. Nie instytucja dobroczynna jestem i taki sralabartek zawracogitaryzm pospolity. Zadzwoni później. To niech zadzwoni. Obiecał kawiarenke gdy znajdziemy moment i rzeczywiście moment się znajdzie. Teraz trzeba się wylezec do góry nogami i modlić się o pijane szczęście że nie korona ze łba leci tylko inna dupiana  sprawiedliwość. Dobrze że nie jedyna. Wiec i ja i sprawiedliwość i telefon nie łbem o ścianę tym razem no tyle.

dziekuje
13 marca 2020, 16:18

Samotność? niemożliwe? tak. Niemożliwe. To kilka solidnych decyzji musialam podjąć wiem. Myślę że dobrze zrobiłam bo inaczej się nie dało. Weekend za pasem mnie jest lżej. Tak pomyślałam też nad blogiem po co to? No ale gdy powstał to niech będzie nawet gdyby był to farmazon jakich mało. temat dzwoniacego co pięć minut tel dało się w minutę załatwić i nie będzie dryndolil. Ksieciunio z bajeczki podkulil ogon pod siebie i najromantyczniej na świecie powiedział że będzie  dzwonił wieczorami. Opierdolanke miał taką że nikt normalny by nie wytrzymał bo powiedziałam sobie co czuję powiem wprost i raczej się nie opierdalam proste. Po tym co sama przeszłam nad nikim już się nie lituje i piernicze i żyje bez żadnego hamulca. Nikt nie będzie mną wladal jak chce skończyło się babce sranie o tyle że własnym losem kieruję ja i sterem i okrętem sobie jestem. I może się to komuś podobać lub nie. Nie moja rzecz. A Ksieciunio ma problemy kłopoty nie byle jakie bo pięć złotych przelatuje wokół nosa wiec dziękujemy. Następny w odstawke Kaczora Donalda potrafię sama narysować i niezbyt mnie się podoba obłuda w tym wszystkim. Wolę najgorsza prawdę ale prawdę a nie mydlenie oczu w mydelniczce. Na poprawę nastroju kupię nowy rower i gowno już będzie mnie temat obchodził. Dziękuję 

pięć złotych
11 marca 2020, 14:13

Narysuję Kaczora Donalda i podpisze hipokryzja. dobrze zrobię. Jeszcze jeden dzwonek dwa dzwonki. czuję nochem problemy z pięć złotych co kocha kłopoty i pewnie z tego powodu goni za mną plejada męskich gwiazd. nic sobie z tego nie robię pięć złotych kłopoty. A ja raczej daleka jestem od spotykania się z kimkolwiek. Nie chce. Wspomnienia nie szukam innego mocnego wrażenia bo innego nie ma też nie. Właściwie uparty singiel i gonią ci co chcieliby zbyt wiele lub roszcza sobie do mnie jakieś prawo a ja uciekam. nocami modlę się do ściany. jedyna sprawiedliwość zawsze idzie bokiem i randek odmawiam. randka? a kolęda deska! Co nie znaczy że o kimś nie myślę i anioły mnie obsiadly by pisać te bzdury może przeczyta gdy znajdzie prawdopodobieństwo jeden do miliona choć nigdy nie wiadomo. I tak to było. tylko nie wiem czy kolęda czy deska gdy o tych ludzi chodzi. W każdym razie byłoby mi weselej gdyby ten cholerny tel nie dzwonił przez pięć minut. to zrobię coś dla siebie. zjem pół kilograma kiełbasy wiejskiej z musztarda i chlebem i będę zadowolona z efektów życia pozagrobowego gdy uwale się do łóżka i będę odpoczywać do góry nogami a co zrobię z telefonem nie wiem wyłącze. Byleby dziś nikt  mi nie przeszkadzał. proste.

telefony
11 marca 2020, 09:21

W sumie dobrze że ja nie wyrzucilam telefonu przez okno... dlaczego nie lubię rozmawiać z ludźmi przez telefon? Ktoś mnie kiedyś ranił rozmowami wypisywaniami po nocach wulgarnych treści i nad ranem zganianie na najebanie i choć to było ładnych kilka lat temu to uraz wewnętrzny został tak potworny że gdy dzwoni telefon to mnie to podnosi do góry w niezbyt dobrym nastroju choć dawno już inni ludzie i inne sytuacje i nikt tu źle nie życzy a jednak mam uraz z którym walczę bezskutecznie. To już lepiej z samego ranca do mnie nie dzwonić jeśli nic ważnego. Prosiłam człowieka by nie dzwonił rano ale groch o ścianę nie dotarło. Proszę raz drugi i nic trzeci raz nic. Dzwoni ciołek bo się właśnie  zakochał chyba i mu się przypomniało. Cyrk poranny.  Pogonilam temat ze szok. Ja też mam obowiązki a nie myślenie czy się obraził czy nie. I tyle by było tematu mianem wstępu do zakończenia.  

życie poranne
11 marca 2020, 08:04

Już serio mnie to zaczęło przeszkadzać poranne zawracanie dupy na lewo, wtedy, gdy najmniej się tego spodziewam. To kup sobie tel człowieku a nie każ mi drzec się na pół miasta do słuchawki. Zgrzyt poranny. Jeszcze raz mi zadzwonisz o 7 to cię chyba wysadze w powietrze, naprawdę bo masz chyba troszeczkę i nie rozumiesz jak się do ciebie mówi by nie dzwonić rano. A to, że już nie możesz wytrzymać beze mnie to już mnie nie interesuje. wielka miłość była jak się psy bodly a rogów nie miały. Tak mnie to interesuje. taka prawda. nic tyle co nic. No prawie.