11 marca 2020, 14:13
Narysuję Kaczora Donalda i podpisze hipokryzja. dobrze zrobię. Jeszcze jeden dzwonek dwa dzwonki. czuję nochem problemy z pięć złotych co kocha kłopoty i pewnie z tego powodu goni za mną plejada męskich gwiazd. nic sobie z tego nie robię pięć złotych kłopoty. A ja raczej daleka jestem od spotykania się z kimkolwiek. Nie chce. Wspomnienia nie szukam innego mocnego wrażenia bo innego nie ma też nie. Właściwie uparty singiel i gonią ci co chcieliby zbyt wiele lub roszcza sobie do mnie jakieś prawo a ja uciekam. nocami modlę się do ściany. jedyna sprawiedliwość zawsze idzie bokiem i randek odmawiam. randka? a kolęda deska! Co nie znaczy że o kimś nie myślę i anioły mnie obsiadly by pisać te bzdury może przeczyta gdy znajdzie prawdopodobieństwo jeden do miliona choć nigdy nie wiadomo. I tak to było. tylko nie wiem czy kolęda czy deska gdy o tych ludzi chodzi. W każdym razie byłoby mi weselej gdyby ten cholerny tel nie dzwonił przez pięć minut. to zrobię coś dla siebie. zjem pół kilograma kiełbasy wiejskiej z musztarda i chlebem i będę zadowolona z efektów życia pozagrobowego gdy uwale się do łóżka i będę odpoczywać do góry nogami a co zrobię z telefonem nie wiem wyłącze. Byleby dziś nikt mi nie przeszkadzał. proste.