Archiwum 11 marca 2020


pięć złotych
11 marca 2020, 14:13

Narysuję Kaczora Donalda i podpisze hipokryzja. dobrze zrobię. Jeszcze jeden dzwonek dwa dzwonki. czuję nochem problemy z pięć złotych co kocha kłopoty i pewnie z tego powodu goni za mną plejada męskich gwiazd. nic sobie z tego nie robię pięć złotych kłopoty. A ja raczej daleka jestem od spotykania się z kimkolwiek. Nie chce. Wspomnienia nie szukam innego mocnego wrażenia bo innego nie ma też nie. Właściwie uparty singiel i gonią ci co chcieliby zbyt wiele lub roszcza sobie do mnie jakieś prawo a ja uciekam. nocami modlę się do ściany. jedyna sprawiedliwość zawsze idzie bokiem i randek odmawiam. randka? a kolęda deska! Co nie znaczy że o kimś nie myślę i anioły mnie obsiadly by pisać te bzdury może przeczyta gdy znajdzie prawdopodobieństwo jeden do miliona choć nigdy nie wiadomo. I tak to było. tylko nie wiem czy kolęda czy deska gdy o tych ludzi chodzi. W każdym razie byłoby mi weselej gdyby ten cholerny tel nie dzwonił przez pięć minut. to zrobię coś dla siebie. zjem pół kilograma kiełbasy wiejskiej z musztarda i chlebem i będę zadowolona z efektów życia pozagrobowego gdy uwale się do łóżka i będę odpoczywać do góry nogami a co zrobię z telefonem nie wiem wyłącze. Byleby dziś nikt  mi nie przeszkadzał. proste.

telefony
11 marca 2020, 09:21

W sumie dobrze że ja nie wyrzucilam telefonu przez okno... dlaczego nie lubię rozmawiać z ludźmi przez telefon? Ktoś mnie kiedyś ranił rozmowami wypisywaniami po nocach wulgarnych treści i nad ranem zganianie na najebanie i choć to było ładnych kilka lat temu to uraz wewnętrzny został tak potworny że gdy dzwoni telefon to mnie to podnosi do góry w niezbyt dobrym nastroju choć dawno już inni ludzie i inne sytuacje i nikt tu źle nie życzy a jednak mam uraz z którym walczę bezskutecznie. To już lepiej z samego ranca do mnie nie dzwonić jeśli nic ważnego. Prosiłam człowieka by nie dzwonił rano ale groch o ścianę nie dotarło. Proszę raz drugi i nic trzeci raz nic. Dzwoni ciołek bo się właśnie  zakochał chyba i mu się przypomniało. Cyrk poranny.  Pogonilam temat ze szok. Ja też mam obowiązki a nie myślenie czy się obraził czy nie. I tyle by było tematu mianem wstępu do zakończenia.  

życie poranne
11 marca 2020, 08:04

Już serio mnie to zaczęło przeszkadzać poranne zawracanie dupy na lewo, wtedy, gdy najmniej się tego spodziewam. To kup sobie tel człowieku a nie każ mi drzec się na pół miasta do słuchawki. Zgrzyt poranny. Jeszcze raz mi zadzwonisz o 7 to cię chyba wysadze w powietrze, naprawdę bo masz chyba troszeczkę i nie rozumiesz jak się do ciebie mówi by nie dzwonić rano. A to, że już nie możesz wytrzymać beze mnie to już mnie nie interesuje. wielka miłość była jak się psy bodly a rogów nie miały. Tak mnie to interesuje. taka prawda. nic tyle co nic. No prawie.

życie
11 marca 2020, 07:37

No pewnie. I jeszcze czego z  samego rana? Tel się urywa. Nie lubię porankow. Tego porannego zgrzytu na to samo i to samo i jedno. I nie lubię rano rozmawiać. Co? A  tak zwane życie pozagrobowe i tyle.