Archiwum 15 marca 2020


niedziela
15 marca 2020, 18:07

Boli łeb jak nie wiem co. Boli mnie głowa. Od rana do wieczora poprzez popołudnie boli mnie i koniec. W końcu wyszło na to że jestem chora na główkę mało że na brzuszek w którym jest za dużo kawy. Armagedon. Ogólnie fajnie płynie niedzielne popołudnie bez nikogo. Telefon się wydzwonił. A wolności w tym żadnej nie ma więc odbieram
bo trzeba i gdy już się wyrozmawiam mam ulgę i lecę tam gdzie czuje się znacznie bezpieczniej niż przy parze męskich gaci choć nie byle jakich. I nawet gdyby dzwonił milion razy dziennie to powiedział mi jedno że mnie nie puści. Wiec to o jednym mi świadczy. Ślub. A ja nic. Po co? Żebym była pokutnica losu? Pomiatam tym człowiekiem jak chcę a potem będzie jak on chce a ja nie chcę i cały ten dynamit polega na obronie przed czymś takim. Nie ma zmiłuj nie nie dziękuję nie. Lepiej się bujać na kocią łapę niż ograniczyć sobie ślubem suwerenność i tyle. Lubię sama spędzać czas. Może dziwne przyzwyczajenie sprzed lat ale naprawdę tak mam. Im samotniej tym lepiej im mniej ludzi tym fajniej i nie szukam nowego towarzystwa bo to tylko ploty się budują i roznosza wiec nie ma mowy o zwierzeniach a blog to odstresownia gdzie można obmowic nawet najgorszą prawdę i szczerze mówiąc za nikim nie tęsknię.  Za tym co dzwoni tym bardziej bo dziś o 6 rano mnie zerwał z wyra. Dobrze ze telefon nie wylądował na ścianie. Mało brakowało. Nie będę mówić ze mam chłopaka czyli kogokolwiek takiego. Po prostu się z kimś niedługo pospotykam i zobaczę co postanowie. Bo wszystko jest ok do czasu gdy  rogów nie wystawi i zbyt szczodry nie jest wiem poza tym nie ma na kawę. zaprosi mnie i co? Ten rachuneczek będzie mi wymawial do końca życia. I tak go chcę że z musu a mus to pan cholerny wiec dobrze niech mu będzie do wyra z nim nie pójdę bo się chyba zrzygam i taka miłość była. Genialna. A teraz w tej chwili nie ma kumpli nie ma nieprzyjaciół oprócz telefonu i gdyby
tak w tym czasie z radości móc zmartwychwsatc to dobrze że już nie chce. Odreakcja dzika Afryka męcząca bardziej niż temat wart czegokolwiek i gdyby nie kwarantanna w tym temacie można by było zwątpic z zadziwienia. Pomaga samotność żeby zrozumieć pewne rzeczy i szczerze to blask zapalniczki nie byłby taki piękny gdyby nie to że jeszcze potrafię odróżnić coś z niczego i jeśli myślę choć nie tęsknię za nikim to myślę racjonalnie choć na własny temat tylko bezskutecznie raczej podcinajac sobie zdrowy rozsądek. I byłoby dobrze gdyby. No ale ciebie nie ma i pewnie tego mi nie wybaczysz. Ja też wtedy miałam problemy. Ty też a wiesz ile nadal dla mnie znaczysz? Nie chcę się rozplakac nad rozlanym mlekiem po co? Popatrzę popatrzę i pójdę bokiem jak zwykle. Amen