wtorek


31 marca 2020, 19:34

Planeta Ziemia wygląda tak że dzwoni mi telefon i tylko hienka to czy tamto. Każdy znał Anioła Pokoju. To była moja rodzona siostra blizniaczka. Rozdzielono nas po urodzeniu bo matka nie chciała nas dwóch w domu. Miała nas z kochankiem do tego lekarzem. Siostra poszła z matką.., ja poszłam do sierocinca. Znalazłam siostrę bo lubiła korespondowac. Jej adres był w kolorowej gazecie dla młodzieży. Przypadek sprawił, że podeslala mi zdjęcie. Ta sama twarz. Szok miałyśmy. Ja wiedziałam że mam siostrę i rzeczywiscie to była ona potwierdziły to później badania. Sodomski grzech o sobie wiedzialysmy. Niestety zmarła mi siostra dwa lata temu . Tak mi przykro cholernie gdy pomyślę okrutnie źle. To ma się ochotę wyć. U mnie w życiu jest tak że jest jakiś przepływ ludzi i człowiek  już gdy raz idzie przechodzi i nie wraca. Nawet ludzie których kocham którzy są mi bliscy. Wszyscy choć telefon się urywa i nawet dzwonił mąż mojej siostry. Ma na imię Michael. To jednak ludzie idą są na chwile i cały New York City bił by się ze zdziwienia, że Anioł Pokoju miała męża. Miała być przecież tylko ofiarą losu a jakiego to lepiej nie pisać.  Tak ty imbecylu, miała męża. Była szczęśliwa. Ja bardziej w Polsce skomplikowalam sobie życie. Szli ludzie popatrzyli i poszli. A tacy mi byli bliscy. Można by epopeje napisać na ten temat. Byli ludzie chcieli mnie dlatego w swoim życiorysie, że miałam zawsze pięć złotych i żeby sobie podnieść mną statut społeczny bo lekarzem jestem nie idiotą z piórkiem w dupie i tylko dlatego. Z tego mojego pobycia trochę samej przez weekend gdy nie było mnie dla nikogo zupełnie, przetrzepywalam sobie wspomnienia i nic poza tym. Wzięłam pióro i co mogłam spisalam na kartkę papieru. Kartkę porwalam po napisaniu i wtedy do mnie dotarło jak bardzo M mnie kochał jak ciekawie teraz wygląda z mina cierpietnika. I niby co to miało oznaczać? Nic. Inny temat dotarł. nie ma niewysluchanej modlitwy wiec padłam krzyżem znów pod ścianę i po prostu przestałam tego człowieka kochać. A jeśli nie to niedługo się wyzwole. Będę się otaczać tylko bliskimi ludźmi i nie przez internet bo to sztuczny świat. Znam takich ludzi na szczęście, którzy nie są interaktywni. I nie ma niewysluchanej modlitwy. Ktoś  czuwa ktoś się mną opiekuje bóg miłości. Chcę mieć tylko święty spokój...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz