poniedzialek
23 marca 2020, 17:40
Zwlekalam by pisać o piątku w piątek. Dlatego, że musiałam sobie coś przemyśleć i to w znacznym stopniu. Czasem do mnie nie dociera, że z M. to tylko wspomnienia lovelorn wspomnień, a życie toczy się dalej. Po M. został mi telefon i perfumy, które mi sprezentowal ale nie trafił w mój gust do końca. Wiadomo, iż wolałabym zostać z nim. Ale nie mogę. Przy żadnych tego typu sprawach nie warto długo zostawać. Odkładam 2hb kończę frazę wychodzę z domu tym razem sama przez Warszawę. Raczej wtedy mi najlepiej. Nie chcę tak żyć, że blog zwariuje od mojego leżenia krzyżem przy ścianie. Widziałam M. z okna budynku i co? Zmieniło to coś? Nic. Niech ja sobie nie myślę nad tym, że życie w tym mieście będzie łaskawsze z M. w sobie. Wiadomo, do czasu. Popatrzylam na uczucie, poglaskamam się po główce z niedowierzaniem i pomyślałam, że wszystko byłoby proste gdyby M. kochał. Nie chciał mnie, bo gdyby chciał tak by nie traktował. To było jak w tej piosence o Jolce. Nie wiadomo, dlaczego się zaczęło i skończyło. To codziennie sprawia mi ból głowy i chcę już zapomnieć, choć im bardziej chcę tym bardziej nie mogę. I tak to było.
Dodaj komentarz