piątek nad ranem


20 marca 2020, 04:51

3:30 am. Kto by pomyślał, że tak wcześnie wstanę. Co znowu przeszkadza? Brak kompletny jakiejkolwiek ogłady. Jaki problem? Wpada do mnie dziś Selavi na randkę. I to problemem powinno nie być, gdyby nie podstawowy temat. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I jak miedź brzeczaca i cymbal brzmiący byłbym,  gdybym miłości nie miał. Bo cierpliwa jest miłość i łaskawa, jest cicha nie jest jak gniew który gaśnie lecz promienieje ciszą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję. Nie jest jak proroctwa, które się kończą. Nie dotyka kłamstwa, lecz wspołweseli się z prawdą…  A do mnie dziś przychodzi Selavi. Rozpalony namiętny ale raczej spokojny, bo nie będzie tu scen rodem z bylejakiego pornola. Mamy kulturę. A, zresztą wiadomo, chodzi o M.. I tu mam pewien plan… Zamiast się załamywać i dołki pod sobą kopać i wpadać w nie, pomyślę raczej o tym,  jak mu pomóc. W takim miejscu gdzie on jest,  każda pomoc jest zbawienna. Pomogę mu. Jak? Podrzucę mu miły prezent. Podam przez kogoś i nie zobaczę się z nim osobiście bo nie dam rady spojrzeć w jego błękitne oczy. Ale napisze mu bilecik   Hiena cmentarna cię kocha i będzie wiedział kto to. Taka jest prawda. A miłość? Selavi daje mi poczucie bezpieczeństwa. Nie mogę być sama. Ja i tak w M. jestem rozkochana ale minął rok od tamtych wydarzeń i wiem że zawsze jest inaczej być z kimś realnym niż do kogoś wzdychać w nieskończoność. Co prawda wzdycham, myślę. Noce bywają bezsenne, ale ja muszę wiedzieć,  że życie mnie zmusiło do takiej egzystencji. Bo to już jest takie stadium tego wszystkiego, że dobrze rozumiem, pojmuję, że dłużej tak się nie da żyć. Kocham wiecznie już, ale nie chcę bujać się sama po świecie.   Mam taką życiową sytuację paskudną, że nie mogę. Selavi to przyjaciel. Niekoniecznie musimy się obsciskiwać, jest przyjacielski i jesteśmy na takim etapie właśnie. Z jego strony to miłość jego pragnień, ale nie z mojej. Szybko się zorientował. Zeszliśmy na przyjaźń. Nie wymaga łóżka. Myślę,  że nikogo nie oszukuje w ten sposób a już najbardziej nie siebie i M.. bo dla mnie najważniejsze jest to by go nie oklamywac i być dla niego jeśli zechce. A przyjaciela mogę mieć. Niech M. nie będzie zazdrosny. Bo do nóg padnę i będę się tłumaczyć.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz